czwartek, 30 kwietnia 2015

Angielski ogród w Biedronce.

Jubileuszowy, pięćdziesiąty post wymaga fajnej oprawy. Pomyślałam o kwiatkach. A jako że kwiatki w moim otoczeniu zadziwiająco szybko zdychają (nie żebym miała z tym coś wspólnego, w końcu wymieniam im wodę... Kiedy wkładam je do wazonu...), uznałam, że kwiatki będą, ale na okładce.

Instagram przeżywa zatrzęsienie biedronkowych książek. Znowu. Bo są za dychę, to grzechem byłoby ich nie kupić - sama wychodzę z takiego założenia ;) Najwyraźniej jestem grzesznicą, ale to w sumie nic nowego. Bo nie kupiłam nic. Do dziś.

Każdy ma swoje granice wytrzymałości :D

Zacznę od tego, że wydań Austen mam kilka. Albo bardzo stare, albo po angielsku, albo w kiepskim tłumaczeniu i kieszonkowe. Albo za dychę z kiosku, bo AmerCom wydało serię klasyki literatury i wybrane tomy nabywałam. Miałam nie kupować tych, które były dostępne w Biedronce z tego własnie powodu, ale również dlatego, że mam wydania książek Elizabeth Gaskell z serii "Angielski ogród" - tej oryginalnej serii, z obwolutą. Nieco się różnią, a ja mam hopla na punkcie jednolitości okładek w serii.

Jednak nie ma pierdu, pierdu i męską decyzję podjęłam wczoraj - kupuję nowe "Opactwo Northanger", bo stare jest beznadziejne i nie da się go czytać. Nie tylko przez tłumaczenie, ale i wygląd, kiepskie wydanie. Dziś więc zapolowałam w Biedronce na Austen i...

Żałujcie, że nie widzieliście, jak przedzierałam się przez tłumy ludzi przy kasach, żeby dotrzeć do tego dziwnego, tekturowego CZEGOŚ z książkami. Byłam jak lwica na polowaniu. I dobrze, bo zaraz za mną była jakaś kobieta, ewidentnie polująca również, a Austen była tylko jedna.

Zgadnijcie, kto wygrał.


Dorwałam dwie książki :)


Dla porównania - NIE MA porównania.

Jednak reklama instagramowa to potęga i więcej wydań nie było. Może to i lepiej, bo skusiłabym się pewnie na nowe wydanie "Rozważnej i romantycznej" i "Dumy i uprzedzenia". A mam takie wydania Jane Austen:


(Wiem, że Bronte to nie Austen, ale też jest fajnie wydana!)



Jeśli wydadzą "Mansfield Park" i "Perswazje" w serii "Angielski ogród" - "Perswazje" na pewno kupię. To wydanie jest jakimś cudem tak sztywne, że nie da się go czytać, nad czym ubolewam, bo dekadę temu po maturze czytałam wydania oryginalne... I na pewno kupię "Emmę" w tym wydaniu, bo po polsku jej jeszcze nie czytałam :)


Penguin Classic :) 

A jaka jest podstawowa różnica między oryginalnym "Angielskim ogrodem" a tanimi jego wydaniami? To proste. Okładka.


Trzy tomy Elizabeth Gaskell - "Północ i Południe", "Panie z Cranford" i "Żony i córki" - bez obwoluty. Na cienkim paseczku nazwisko autorki. 


Tu przybliżenie (i gratis ogon Franka)


Grzbiety też się różnią. 


A tak wyglądają oryginalne wydania w obwolucie.
(Zdjęcia z wpisu listopadowego, więc wino urodzinowe było :D)


I grzbiet wydania biedronkowego.

Poza tym wydania z Biedronki są nieznacznie mniejsze (różnica centymetra?) od tych z obwolutą i w normalnej cenie. Okładki nawet bez obwoluty są matowe, tu - pełen błysk. Ale do tego błysku wydań za dychę już się przyzwyczaiłam i sporo takich tytułów z serii leży u mnie na półce.


Natomiast na koniec, jako ciekawostkę, pokażę Wam, co mnie BARDZO, ale to B A R D Z O razi. 




Z pozdrowieniami, Jane z Austin w Teksasie.


I idę czytać ;)

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Blogotok #3 + Social Bloger (part 1)

W sobotę w Kielcach odbyło się trzecie już spotkanie blogerów - Blogotok. Tym razem pod hasłem "Social Bloger" słuchaliśmy prelekcji o świecie social mediów i funkcjonowaniu w nim nas - blogerów. Prelekcje rozpoczęły się o 10 rano, zakończyły ok. 17, co oznaczało cały dzień spędzony na dokształcaniu się :) Poczułam się znowu jak na studiach i... Jak na studiach, po wykładzie, poszliśmy do knajpy ;) Ale od początku...




Backstage od Patryka Ptaka :) 
(są zalety bycia partnerką fotografa!)

Przed wystąpieniami zaproszonych gości spotkaliśmy się w "poczekalni". Miałam okazję powiedzieć do mikrofonu kilka słów o swoim blogu i mam nadzieję, że nie narobiłam sobie wstydu :D Zdecydowanie wolę być po tej drugiej stronie...



Fot. Edyta Woźniak


Pierwsze prelekcje prowadziły Kasia Ogórek z bloga Twoje DIY (dzięki Tobie już wiem, skąd się biorą te fajne, krótkie filmiki. Nie wiedziałam, że to ten słynny Vine...) i Kasia Nowakowska z Kuchni Bazylii (jesteś urocza i cieszę się, że w końcu Cię poznałam!). 


Prelekcje odbywały się w Kieleckim Parku Technologicznym. Tu akurat załapałam się dwa razy na ekranie ;) Opłaca się spamować Instagrama!


Kasia Ogórek i oficjalny fotograf Blogotoku, Patryk Ptak :)

Nadmienić należy, że po prelekcjach organizatorzy organizowali małe konkursy dla "dobrego słuchacza". Udało mi się wygrać książkę, bo wiedziałam, kiedy odbył się pierwszy Blogotok (kwiecień 2014) :D


Wygrana książka - wiedziała, do kogo trafić - dzień wcześniej marudziłam, że nie mam się w co ubrać na Blogotok :D


Kasia Nowakowska :)


Odbieram książeczkę - za zdjęcie dziękuję Patrykowi :)

Po tych dwóch prelekcjach nastąpiła krótka przerwa. Mogliśmy bliżej zapoznać się z innymi blogerami i pogadać z tymi, których znaliśmy z poprzednich edycji Blogotoku. A także - w końcu #fejmsięzgadza - zrobić sobie zdjęcia na ściance ;)


Fot. Małgorzata Niewiadomska
Od lewej: moja skromna osoba, Gosia z Igraszek Losu, urocza Ola z Nevermind Factory i Edyta z Schokoladehimmel.

Po przerwie wygłosili swoje prelekcje Szymon Słowik z Marketingu Mobilnego i Magda z My Pink Plum (tu też to powtórzę - kocham Twoje koty! :D).


Organizatorzy cały czas "spamowali" w social mediach ;)


Magda przygotowuje się do prezentacji :)

Po wystąpieniu Magdy nastąpiła dłuższa przerwa - a razem z nią poczęstunek. 



Fot. Patryk Ptak

Ostatnia część prelekcji to wystąpienia Konrada Kruczkowskiego z Halo Ziemia (szacun za pracę!), Mirosława Usidusa oraz Jakuba Prószyńskiego z Pijaru Koksu


Mirosław Usidus


Jakub Prószyński


W tej relacji nie wnikam w treść wystąpień - wpis byłby za długi... Zapraszam na kolejny Blogotok, zobaczycie, o czym mówię.


Moje ulubione identyfikatory :)

Po wystąpieniach pojechaliśmy na After Party do Irish Pub Shoemaker. Rozmowy i śmiech rozlegający się co chwila sprawiły, że ponownie na Blogotoku OCHRYPŁAM. 


W drodze na After...

A teraz kilka zdjęć ze ścianki i nie tylko:
(po nich nastąpi dalszy ciąg wpisu, uprzedzam lojalnie)



Mam zdjęcie z #jestęfotografę! :D


Cudowna Agata z Gruba i Szczęśliwa :*






Miało być groźnie...


Organizator nakarmił mnie paluszkami :)


Gdzie jest Karola?


Na Facebooku i Instagramie!






A żebyśmy się nie nudzili w sobotę rano i odetchnęli świeżym powietrzem po After Party - organizator Kuba Juszyński z Tym Razem zorganizował dla chętnych spacer historyczny po centrum Kielc. Byłam, było ekstra - jak zwykle, kiedy Kuba organizuje spacer (a organizuje je średnio co dwa tygodnie). 







Spacer zakończył się w sklepie Zielonej Budki :D


Mamy nawet instagramowy backstage sesji z kwiatkami ;)



Internety - w mojej ocenie - wygrał jednak Rafał Sobierajski, który na Instagramie umieścił zdjęcie mojego telefonu...




Reasumując - kolejna edycja Blogotoku okazała się być jak zwykle profesjonalna, inspirująca i najzwyczajniej w świecie - spędziłam cudowny weekend "Oppa Bloger Style". 



Tabliczki F jak Furyk i ptak jak Ptak dostaliśmy od organizatorów - dzięki <3


Wystraszona sarna, fot. Cyprian Grudzień


A jeśli ktoś myśli, że blogerzy połasili się na #darylosu - przekornie potwierdzam. Połasiliśmy się :D 



Właściwa fotorelacja, czyli zdjęcia oficjalne od Patryka Ptaka, już wkrótce... Stay tuned!


Wielkie dzięki dla organizatorów, sponsorów etc.!