wtorek, 13 lutego 2018

Fiona Barton - "Dziecko"

Kiedy dostałam propozycję zrecenzowania tej książki, nie znałam zupełnie jej autorki. Żałuję. I cieszę się, że to się zmieniło.

"Dziecko" to tak naprawdę nie tylko thriller, ale też niesamowita opowieść o skrywanych przez wiele lat tajemnicach i ich wpływie na człowieka. Brzmi banalnie? Być może, ale uwierzcie - o ile na początku czytałam tę książkę tylko z zaciekawieniem, tak później nie byłam w stanie się od niej oderwać!



Przeplata się tu historia trzech (a właściwie czterech) obcych kobiet. Kate, dziennikarka, stara wyjadaczka na skraju zwolnienia, która zobaczywszy nagłówek w prasie postanawia zagłębić się w historię szkieletu dziecka znalezionego na budowie, wyczuwając w tym dobry materiał na tekst, który uratuje jej etat. Emma, tajemnicza kobieta z wielkimi problemami natury psychicznej, wspierana przez ukochanego męża i od młodości tłamszona przez matkę, Jude, która jest tak toksyczna, jak tylko może. I w końcu Angela, kobieta, której dziecko porwano ze szpitala i która od lat go szuka. W pewnym momencie losy tych kobiet krzyżują się ze sobą, a tajemnica noworodka z placu budowy (i nie tylko) zostaje rozwiązana.

Wielki plus to bohaterowie, nakreśleni są w ciekawy sposób. Ja osobiście najbardziej wczuwałam się w Kate, pewnie zadziałała jakaś chora dziennikarska solidarność ;) Zawsze lubiłam powieści o śledztwach dziennikarskich, choć tyle mi zostało po studiach... Miałam ochotę pocieszać Emmę, potrząsnąć mocno Jude (wielokrotnie!) i przytulić mocno Angelę. I naprawdę długo nie spodziewałam się, jakie będzie zakończenie tej książki, a wiele mnie kosztowało, żeby nie zajrzeć na jej koniec.



Jedno jest pewne.

"Wdowa" Fiony Barton jest następna w kolejce, już ją kupiłam i na pewno jej nie odpuszczę, bo jeśli jest tak dobra jak "Dziecko", to Fiona Barton zostanie moją kolejną ulubioną pisarką. I Wam ją polecam, premiera "Dziecka" już pojutrze, 15 lutego. To idealna książka na spóźnione Walentynki, jeśli ktoś lubi takie prezenty, będzie jak znalazł :)




Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca