No dobra, nie oszukujmy się - każdy z nas, jeśli tylko jest szczęśliwym posiadaczem biurka (makro czy mikro - nieważne), z reguły ma na nim nieład. Artystyczny nieład. Czyli bałagan :)
Który czasem trzeba posprzątać.
Wczoraj wpadłam w Szał Sprzątania Biurka, a przy okazji wyciągnęłam notes, w którym mam zapisane tytuły książek do czytania. I stary pojemnik na długopisy. Jak szaleć, to szaleć! Wieża z książek obowiązkowo musi być, obok kominek na woski Yankee Candle (jesli ich nie znacie - gorąco polecam. Cudownie pachną), kalendarz, okulary, na punkcie których szaleje mój chłopak (niech też ma coś od życia... Znaczy się... Od mojego biurka), czytnik e-booków... Trochę tego jest, ale nie bez powodu mam tytuł magistra informacji naukowej i bibliotekoznawstwa - w moim przypadku jest równoznaczny z tytułem magistra Upychania Rzeczy Po Kątach i Ogarniania Ich Na Małej Przestrzeni :)
A na koniec dodałam biała ramkę z IKEI, do której wsadziłam pocztówkę - komiks Agaty Matraś (http://sklep.pulowerek.pl/produkt/agata-matras-komiks-ktory-wydarzyl-sie-naprawde/). I jest bibliotekarsko. A ja, mając porządek na biurku, automatycznie mam go w głowie :)
Pześliczny masz ten kominek ;)) super porządeczek
OdpowiedzUsuń