Założyłam też grupę na Facebooku, skupiającą m.in. użytkowników Instagrama, biorących udział w tegorocznych wyzwaniach.
https://www.facebook.com/groups/425954667570712/ - oto bezpośredni link do grupy :)
A co JA czytałam?
Postanowiłam z listy widocznej na zdjęciu czytać wszystko... Po kolei. Tak, jestem hardcorem. Na pierwszy rzut ("Więcej niż 215 stron" - pryszcz!) poszli "Troje" Sarah Lotz. Książka zaczyna się katastrofą samolotu w Japonii, potem następują trzy kolejne katastrofy - ze wszystkich ocaleje zaledwie trójka dzieci. Kim są? Jak wpłyną na swoje otoczenie? A może - na świat? Sami się przekonajcie, jeśli jeszcze tego nie czytaliście. Naprawdę warto. A i wydanie jest niczego sobie - czarne brzegi kartek intrygują :) Książkę łyknęłam w ekspresowym tempie, z czystą przyjemnością.
Kolejna będzie książka Anny Klary Majewskiej "Rok na Majorce". Bo "autorem jest kobieta".
A przy okazji, dostałam dziś niezły prezent od P.
Kubek podarował mi już tydzień temu, kiedy wróciłam od Rodziców, ale książkami "zrobił mi dobrze" - bo wstyd się przyznać, ale Grzędowicza nie czytałam do tej pory, jako antyfanka fantasy. Ostatnio do fantasy się przekonuję (dzięki, Dominiku Sokołowski! Super piszesz!), więc Grzędowicza chcę chociaż spróbować przeczytać.
A jak tam Wasze wyzwania? :)
Ja też już czytam drugą książkę w 2015 :-) Pierwszą były rozmowy z kilkoma pokoleniami położnych, zgromadzone w książce Sylwii Szwed pt. "Mudra" (wyd. Czarne, 2014). Fantastyczne, wspaniałe rozmowy. O tym jak się rodziło i rodzi w Polsce i nie tylko. To książka o wspaniałym, niedocenianym, zapomnianym zawodzie, mimo że przecież rodzi się cały czas. I jeszcze o niezwykłej kobiecości i solidarności kobiet. Zdecydowanie polecam!
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce :) Nawet kiedyś chciałam kupić, ale jakoś inne były do kupienia ;)
Usuńto jak znów Ci wpadnie w ręce - zdecydowanie polecam :-)
UsuńCzytam pierwszą książkę 2015 roku (jeszcze przedwyzwaniową ;D ) - Lustrzane Odbicie, Audrey Niffenegger. Jest cudowna!
OdpowiedzUsuńNa więcej nie mam czasu- obowiązki pochłaniają tak, że mimo iż raczej szybko czytam, nie mogę sobie pozwolić na to, aby robić to częściej. Dlatego teraz korzystając z wolnej chwili, uzupełniam blogowe zaległości i wracam do lektury!
Pozdrawiam,
ciocia ebi
Jestem tak podekscytowana na te wyzwania, że książki same mi się czytają ;) Ale Ty rzeczywiście idziesz hardcorową dróżką. Będę trzymać kciuki!
OdpowiedzUsuńMmm, też przyłączyłam się do tego wyzwania. Bardzo inspirujące. :)
OdpowiedzUsuńOsobiście postanowiłam podjąć wyzwanie "52 książki w 52 tygodnie", bo patrząc na niektóre punkty z różnych wyzwań stwierdziłam, że niestety im nie podołam :) Życzę Ci powodzenia i wytrwałości w wyzwaniu :) z pewnością przyniesie wiele ciekawych doświadczeń :)
OdpowiedzUsuńhttp://recenzje-rose.blogspot.com/