środa, 26 listopada 2014

Książkowo - urodzinowo :)

Podstawowe życzenie od moich znajomych brzmiało: "jeszcze więcej książek!". I wiecie co? Spełniło się. W południe odebrałam wyczekaną paczkę z Arosa.


Dokupiłam też urodzinowe wino ;) 
(Dziś nie proszono mnie o dowód - sprzedawczyni zna mnie od lat...)

Przede wszystkim - NIGDY nie czytałam książek Elizabeth Gaskell. Wiem, że obok Jane Austen i sióstr Bronte jest chyba najbardziej znaną angielską pisarką XIX-wieczną, ale jakoś mi umykało wszystko to, co stworzyła. "Panie z Cranford" chciałam kupić już kiedyś, przez zwracające uwagę wydanie, ale sobie odpuściłam. I dobrze. Teraz mam piękny komplet :)

"Żony i córki" miałam jako e-book z publio.pl, ale takie opasłe tomiszcza jako e-booki czyta mi się kiepsko, więc zaczynałam, czytałam kilka stron i odpuszczałam. I tak kilka razy. "Północ i południe" jest z kolei porównywane do "Ziemi obiecanej", więc jestem tego bardzo ciekawa.

No i te piękne wydania... Obwoluty są CUDOWNE, ale zakochałam się na amen w samych okładkach, kiedy oczywiście - jak to ja - zdjęłam obwolutę.


Choć nie przepadam za typowo babskimi okładkami, ba, uważam je za tandetne, tak te są po prostu przepiękne. Jednocześnie bardzo ozdobne i bardzo proste. Wydanie - bajka. Wydanie - ideał.


Nawet Frankowi podobają się te okładki ;)


W akcie odwagi postanowiłam wziąć "Żony z Cranford" na randkę do wanny. Bo kto mi zabroni w urodziny zrobić sobie BOOK SPA? ;) W ruch poszła kula musująca z Biedronki (szał ciał - kula kosztuje grosze, a pachnie wspaniale), w której ukryta była tandetna bransoletka. Pasuje jednak do okładki i kotu też się podoba. Choć może nie mam racji, bo co chwilę przykrywał ją ogonem ;)

Jedno jest pewne...

Wydanie, wydaniem, ale będę miała co czytać :D 

I odkryłam, jak bardzo tęskniłam za kobiecą klasyką literatury angielskiej XIX wieku!


P.S.
Utrzymuję, że gdyby skreślić dwójkę przed ósemką i na jej miejsce wpisać jedynkę, ciągle miałabym 18 lat. Am I right?

4 komentarze:

  1. Kochana jeszczę wiecej książek i czasu na ich czytanie.

    Mnie te wydania kuszą, chociaż mam już te książki. W innym wydaniu i tak rozsądek walczy z chciejstwem, a u Strzelca to poważna batalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Tak, wiem coś o książkowej chciwości :D Ale zawsze uznaję ją za usprawiedliwioną :)

      Usuń
    2. Chciwosć książkowa jest okrutnym uczuciem, ciężko wyperswadować, jedyne ustępstwo to rozsądne odłożenie na później

      Usuń
  2. Mnóstwa książek i czasu, aby je przeczytać!
    Ja mam urodziny dokładnie za miesiąc i postanowiłam zażyczyć sobie "Żony i córki" z tej serii co i Ty. A "Północ i południe", "Anna Karenina" i "Rozważna i romantyczna" już do mnie jadą (też z Arosa) jako przedurodzinowy prezent dla mnie ode mnie :)

    OdpowiedzUsuń