środa, 3 lutego 2016

RECENZJA: Joanna Szarańska "I że ci nie odpuszczę"

Kiedy kilka tygodni temu siedziałam sobie grzecznie w domu na L4, trafiła do mnie przesyłka - zaproszenie ślubne. Stwierdziłam, że na ten ślub bardzo chętnie pójdę, że nie odpuszczę!

A potem otrzymałam książkę.





Już z zapowiedzi wydawniczej wiedziałam, że ten tytuł zdobędzie moje serce. Nie myliłam się. Usiadłam do książki i już po chwili rżałam ze śmiechu. Autentycznie rżałam. Nie wiem, jak Czwarta Strona to robi, ale wydaje książki autorek, które powodują u mnie niekontrolowane napady śmiechu, a u mojego kota urocze zniesmaczenie ("matka-wariatka"). Na bieżąco zamęczałam co śmieszniejszymi fragmentami Mamę, Ciocię, Patryka, kota, ba, nawet koleżanki z pracy. To nic, że często było to przerywane czkawką. 

Ale o co tyle hałasu?

Historia zaczyna się banalnie - panna młoda (Kalina) i pan młody (Patryk) przed ołtarzem, zamiast "i że cię nie opuszczę" okazuje się, że jednak ktoś tu kogoś opuścił, do tego z ciężarną przyjaciółką młodej (Jolantą). Standard. Nic, czego bym nie czytała już wcześniej. A POTEM SIĘ ROZKRĘCIŁO. Panna młoda, fanka Bridget Jones, wykorzystuje sprezentowany jej z okazji niedoszłego ślubu voucher i wyrusza w podróż, u celu której czeka na nią przeznaczenie - SPA.

Jednak tu zamiast spodziewanego odpoczynku mamy niespodziewaną pracę w podupadłym dworku, włamanie i... masaż olejem Kujawskim. Tak, to właśnie przy Kujawskim dostałam wspomnianej wcześniej czkawki.

Joanno Szarańska! 

Chcę być tak samo zabawna, kreatywna i żeby ludzie tak samo świetnie się bawili przy moim pisaniu, jak bawiłam się przy Twojej książce :)

I dziękuję za bibliotekoznawstwo Kaliny! Ja, absolwentka tego samego kierunku, o jakże podobnym imieniu i partnerze Patryku :D "I że ci nie odpuszczę" najwyraźniej było mi przeznaczone.  


Będę tęsknić za Kamiennym Kręgiem. Za Panią Elizą, za Nadzieją, za Szparką (mistrzostwo świata!!!), za wąsatym Karolem Broszko, za warszawiakami... No i za Kaliną i Markiem, oczywiście.



Jeśli lubicie powieści w stylu lekko pierdołowatej, ale przesympatycznej Bridget Jones połączone z klimatem polskiej wsi i odrobiną zabawnego kryminału - KONIECZNIE przeczytajcie "I że ci nie odpuszczę". Warto było czekać na tę książkę. 


Książka zrecenzowana dzięki Wydawnictwu Czwarta Strona
(trzymacie poziom!)

1 komentarz:

  1. Oj kusi ta ksiązka, kusi, może się kiedyś doczekam, aż pojawi się w bibliotece ;/

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie
    http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń