czwartek, 10 lipca 2014

Must have w promocji

Codziennie sprawdzam oferty publio.pl i kilku innych sklepów oferujących niedrogie e-booki. Dziś trafiłam na kilka bardzo dobrych tytułów, które znam i z czystym sumieniem mogę polecić.

Pierwsza pozycja to "Nowy Jork. Od Mannahatty do Ground Zero" Magdaleny Rittenhouse (http://www.publio.pl/nowy-jork-magdalena-rittenhouse,p91703.html). Wracam do niej, czytam fragmentami, wielbię i cenię. Pamiętam, jak bardzo się cieszyłam, że mogę zostawić w księgarni 49,99 zł i wyjść spokojnie z tą fenomenalną książką pod pachą. Ot, taki prezent na Gwiazdkę od Babci, choć spóźniony nieco, bo zanim dorwałam ten tytuł - nie wiedzieć czemu był przez moment niedostępny, pewnie go ludzie wykupili na Święta! - naszukałam się go w tradycyjnych księgarniach i sprzedaży wysyłkowej. Potem już łykałam partiami. Niech za dobrą recenzję służy historia z przystanku, gdzie czekałam blisko pół godziny na jedyny przystający tam autobus, żeby potem nie zauważyć go przed sobą, bo tak się zaczytałam ;)



Drugą książką jest "Z nowego wspaniałego świata" Guntera Wallraffa (http://www.publio.pl/z-nowego-wspanialego-swiata-guenter-wallraff,p56053.html). Arcydzieło reportażu! Ten znany doskonale wśród dziennikarzy Niemiec przeistacza się na długie miesiące w inną postać, by zgłębiać problem pogardy, braku tolerancji i wykorzystywania drugiego człowieka. Staje się bohaterem swoich reportaży, zwracając uwagę na to, jak bardzo ograniczeni jesteśmy. Historię Wallraffa - Somalijczyka (nie muszę chyba dodawać, że jego charakteryzacja była wielce przekonująca), odrzuconego na wycieczce z podstarzałymi Niemcami przywoływałam nawet na zajęciach z pracowni prasowej. Na tych samych zajęciach kolega z grupy podkradł mi mój egzemplarz książki i czytał ją przez godzinę, nie będąc niepokojonym przez wykładowczynię, która podobnie jak ja ceni reportaże Wallraffa i doskonale zrozumiała, dlaczego K. tak się w tę książkę wciągnął. Gunter Wallraff całym sobą wchodzi w role, jakie sobie wymyśla, by dojść do sedna problemu: wykorzystywania pracowników w znanej sieci marketów, trudów pracy w call center, życia codziennego niemieckiego bezdomnego czy wspomnianej nietolerancji przejawianej wobec "Somalijczyka".



Sama skuszę się chyba na e-booka "Papusza" Angeliki Kuźniak. Nie tylko dlatego, że film jest na topie... Być może gdyby nie to, historia Papuszy nie byłaby tak szeroko rozpropagowana. No i zawsze lepiej wydać te 14 złotych na książkę, niż na głupoty :) Chyba że to moje ulubione różowe wino, przy którym nie tylko mogę czytać, ale i dyskutować o książkach :) Polecam więc skorzystać z oferty publio.pl - nie pożałujecie!



[zdjęcia okładek pochodzą ze strony publio.pl]

1 komentarz:

  1. Jestem tutaj nowa, ale tak - zostaję! :D
    Ja e-booków nie czytam ze względu na brak czytnika, a na komórce czy na tablecie jakoś mi się nie chce. Wśród znajomych jestem znana jako "złodziejka książek", ponieważ mam zwyczaj uprowadzania (oczywiście za zgodą właściciela) różnych pozycji z biblioteczek.
    Z tytułów przez Ciebie wymienionych interesuje mnie ten drugi. Chętnie po niego sięgnę, ale raczej w oryginalnej wersji, jako, że mam szczęście posiadania umiejętności posługiwania się płynnie j.niemieckim.
    Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do mnie (oczywiście rozumiem, że dorosłą osobę może nie zainteresować blog 14-latki) :)
    Do następnego postu!
    www.blog-ksiazkoholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń