czwartek, 9 października 2014

Chora na mola... książkowego.

Wiadomość dnia: Patrick Modiano dostał Nobla. Szkoda mi wieloletnich "murowanych" kandydatów do tejże nagrody. Znowu muszą obejść się smakiem. Z drugiej strony - gdyby nie Nobel, nie poznałabym wielu wspaniałych autorów: Saramago, Lessing, Munro... Pewnie przechodziłabym obok ich książek obojętnie, a ich nazwiska byłyby mi mniej lub bardziej znane, a jeszcze mniej czytane. Mo Yan do tej pory mnie irytuje, a jego "Kraina wódki" leży od kilku lat na mojej szafie. Na samym spodzie stosu książek. Podtrzymuje m.in. Pilota, Stasiuka i Chwina (choć do ostatniego mam dziwny sentyment przez "Hanemanna"). Czyli w sumie Mo Yan na coś się przydaje :)

Ale mniejsza z tym. Ostatnio kupiłam sporo ciekawych książek. Opłaca się polować na promocje (Empik: 3 za 2, Biedronka: 18,90 zł zamiast 24,99 w gazetce - kasjerka "zrobiła mi dzień"!), bo można wydać w zasadzie tyle samo pieniędzy, ile się zamierzało, ale mieć o wiele więcej tytułów na półce.

I tak oto kilka tygodni temu w promocji Biedronki nabyłam:


1. "Podróż na sto stóp" Richard C. Morais
2. "Pochłaniacz" Katarzyna Bonda

Morais zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Z reguły książki o kuchni czytam z zapartym tchem, dopóki nie zrobię się głodna i nie uświadomię sobie, że z moim antytalentem do gotowania nie jestem w stanie powtórzyć nawet połowy przepisów opisywanych w danej lekturze. Tu mogłam być głodna, ciągle nie potrafiąca gotować, ale zaczytana na całego. I chyba odnalazłabym się w takiej szalonej, hinduskiej rodzince.

Bondę dopiero zaczęłam pochłaniać. Na razie zapowiada się naprawdę nieźle. Wciąga. I jest fajnie wydana.

A poza tym nie powinno się mnie wpuszczać do Empiku i Tak Czytam (ulubiona tania księgarnia), bo wyniosłam z obu siedem książek, pozbywając się nieco ponad stu złotych z oszczędności. Kultura kosztuje ;)


1. "Nierządnica" Iny Lorentz
2. "Księgarenka w Big Stone Gap" Wendy Welch
3. "W szpilkach od Manolo" Agnieszka Lingas-Łoniewska
4. "Jedwabnik" Robert Galbraith/J.K. Rowling
5. "Historia pewnej dziewczyny" Lindsey Kelk
6. "Lalki" Karolina Święcicka
7. "Świat w mroku" Ignacy Chiger

Po kolei: "Nierządnica" to wydawana obecnie za 10 zł/tom seria, która przez moją 85-letnią Babcię została uznana za zboczoną. Czyli erotyka pełną gębą. I jako że Babcia stwierdziła, że seksu nigdy nie uprawiała, a dwóch synów posiada przez niepokalane poczęcie, o seksie czytać też nie zamierza. Ja zamierzam, bo nic co ludzkie nie jest mi obce. Opisy opisami, ale historia podobno ciekawa.

"Księgarenka w Big Stone Gap" kusiła mnie od momentu premiery. Sam fakt, że opowiada o otwarciu księgarni, przemawia na jej korzyść. Bo Karolinka lubi czytać książeczki o książeczkach. No i to tzw. "true story", więc tym bardziej chcę ją poznać - może i ja coś otworzę kiedyś, gdzieś...?

"W szpilkach od Manolo" to kryminał/romans polskiej pisarki znanej również jako Agnes Scorpio. Czaiłam się na ten tytuł dosyć długo, w końcu go zdobyłam. Hooray! Wydanie samo w sobie zachęca do czytania, a jako że książka nie jest długa, pewnie połknę ją któregoś jesiennego wieczora za jednym posiedzeniem :)

"Jedwabnik" to kolejna część przygód Cormorana Strike'a. Kupiłam do kompletu. I z sentymentu do pani Rowling. "Wołanie kukułki" zaczęłam i nie mogę skończyć - nawet nie dlatego, że jest beznadziejne - bo nie jest - ale mam milion innych książek do czytania. "Jedwabnik" swoje odstoi na półce, ale pewnie wtedy przeczytam wszystkie tomy naraz.

"Historia pewnej dziewczyny"... Cóż. Moja przygoda z Lindsey Kelk zaczęła się X lat temu, kiedy to w taniej księgarni kupiłam "Kocham Nowy Jork", a potem "Kocham Hollywood". Tak jak w przypadku książek choćby Sophie Kinselli - Lindsey Kelk gwarantuje niepohamowane wybuchy śmiechu. Nawet jeśli pełno w tym wydaniu literówek, które wybitnie mnie irytują. Tłumaczenia zresztą też - nie wpadłabym na nazwanie "True Blood"... fanfary... "Prawdziwą krwią" (tłumaczenie dosłowne), kiedy w Polsce zarówno dla serii książek jak i serialu funkcjonuje nazwa "Czysta krew". Ale co tam - Kelk to Kelk. Mistrzyni i tyle!

"Lalki" dokupiłam do kolekcji - cała seria "Babie lato" jest zabawna, więc to też musi być,. I hope so. No i lubię fiolet :D

"Świat w mroku" nie opowiada o wampirach czy innych ciemnych mocach, jak można przypuszczać po tytule. To opowieść ojca "Dziewczynki w zielonym sweterku". Nic Wam to nie mówi? A słyszeliście o nominowanym do Oscara filmie "W ciemności"? No właśnie - strzał w dziesiątkę! This is it! Ciężko to gdziekolwiek dostać, więc wyobraźcie sobie mój szok, kiedy zobaczyłam to za 9,90 zł w Tak Czytam. Szok w trampkach wręcz. To tak jakby trafić szóstkę w totka - niemalże niemożliwe. Choć pewnie wolałabym tę szóstkę w totka ;)

Wniosek jest jeden. Jestem chora. Jestem niereformowalnym molem książkowym. Książkoholikiem. I nie boję się do tego przyznać. Tylko obiecajcie - jeśli Rodzinka/Chłopak wyślą mnie kiedyś na leczenie - podsyłajcie mi jakieś fajne książki do szpitala, ok?

3 komentarze:

  1. Nie ma mowy. Tym na odwyku używek nie podsyłamy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. jedwabnik ;D również chciałabym mieć na swojej półce :) też mam podobny problem z "wołaniem kukułki" chociaż ostatnie podróże pociągiem pomogły mi zacząć wołanie kukułki :)

    OdpowiedzUsuń